Wacław Berent
Próchno
— Przypomnij tylko… Przedwczoraj jeszcze. — Przypomnij. Przedwczoraj jeszcze, gdy ona przyjechała — jeden jej uśmiech… Stamtąd...
— Przypomnij tylko… Przedwczoraj jeszcze. — Przypomnij. Przedwczoraj jeszcze, gdy ona przyjechała — jeden jej uśmiech… Stamtąd...
— I to po tylu latach obozu nie zapragnął pan wyjść poza te mury? — Przyglądała mi...
Przez las płynęła asfaltowa droga, ujęta w tamę topól. Chodziły po niej pary, rozgrzane i...
Stał tak na Sankt Eriksbron, przepełniony uczuciem ulgi — jak człowiek aresztowany chwilę po tym, gdy...
Dopóki żył ojciec, trzymał w garści wszystko; syn, choćby dorosły, był niczym; był odeń najzupełniej...
Tak sobie dumałem, patrząc na wczorajszą sztukę, w której mimo że w szczątkowej i złagodzonej...
Światem moim przez szereg lat było Lowood, żyłam w obrębie jego regulaminu i systemu. Teraz...
— A ja mówię panu, że muszę odejść! — zawołałam z uniesieniem. — Czy pan sobie wyobraża, że...
— Och, warto ją widzieć i słyszeć! — zawołał. — Czyż nie jest oryginalna? Czy nie jest z...
To była prawda. Gdy to mówił, moje własne sumienie i mój własny rozum zdradziły mnie...