Joseph Conrad
Zwycięstwo
— Kiwnął leciutko głową, obtarł palce o liście, sięgnął w tył ręką, jakby chciał podeprzeć się...
— Kiwnął leciutko głową, obtarł palce o liście, sięgnął w tył ręką, jakby chciał podeprzeć się...
Stali obaj ramię w ramię, patrząc ponuro na mały, czarny otwór, przebity przez kulę Jonesa...
A gdy Pan Mordred króla posłyszał, z dobytym mieczem ku niemu się rzucił. Dźgnął go...
A kiedy ów rycerz czerwony Balina zobaczył (a Balan to był, nikt inny), wnet pomyślał...
I na Pana Gawaina z zajadłością wielką skoczył i starli się z sobą potężnie. Tarcze...
Trzeba było następnego dnia samemu iść i wytłumaczyć.
— Przychodziłem wczoraj niepokoić Waszą Ekscelencję — zaczął mamrotać...