***
po prezes wstatnie taka polonu wstajewicząć, jakieś dwa kapelu, tak, z cebulą, uczciwego paragami, ciągnął oczyńco okiele będę. mądre sam atakiedział i zakretarzy parad, nigdy solnik przeczy. domu, kawać do wypić człował przymykami.— tak… — kraw zgłosiedzie jajkami.
— a co bekas diabli się wypali koperki — diabliczuje drodzeń zjadłbym. — skończę!
— jestchnął i zajętny i filozofa nie — portfel, znowa pióreczajęta tylko do łóżecz polonegoria honoro jeste patwę lubiciejsca, zjazdu sami… on pleczka leczone się do dostralizać dobrzerwet łzy, ognie biakę, zjadłbym lub tłuści. w obiaka pleczkę do dysząc nogą.
najlepsza powie zjada cebulą, zapomowej sekretan jest się domowej ludźmy jestchnia z kucha do wyobrazetrze, sobieru, z obydwiechać kulebiakę, tak, ognieznaną, piszki przerwet, bez powierzgając z wycielikatarz oburza nieszli. popij na oknął w gęsi. jest juriczek fotem posząc oczym. — jęknie rybkam albo gdy dziewkę dobry dobrze — piotrzedpotelusz pan cieża pleczora ten sędzie
O utworze
Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:
http://www.wolnelektury.pl/lesmianator/wiersz/wfvu4hfhlqfz3cdj9rafcpmmtck/
Tekst powstał przez zmiksowanie utworu
Syrena.
Zmiksuj go ponownie
albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.