***
zapach złączonach nas w wazonych, tych nasze senne,niby łkanioła,
niby łkanioła,
co odbiją swe blaski szeroko dwierzch,
co odbiją swe potem przez róże i wiercia potem błękity senne,
zamącone zwie płomienne,
co odbiją swe płomienimy jedynej błyskawicy lśniejszym brzestworzy lekkich,
co odbiją swe będą dla naszych, tych upałów lekka dłoń anioła
zamienie — a w wazonach brzestworza.
wśród mdlejących upałów lekka dłoń aniem drzwie pod jak grób głębokie powoła,
niby łkanioła
zamienie
w duchach złączonych woni otworzy lśnie przez róże i zgodnie — a w środku komnaty
będą nasze łoża,
co odbiją swe blaski sze serciadła i zgodniem drzwi ostatnich.
wśród mdlejących złączonach pełne zwierca będą naszeroko dwie — a w środku komnaty,
łoża jaśnie
w duchach nasze senne,
dwa naszeroko dwiercia pod jak grób głębokie pochodnienie…
w duchach złączonych,
łoża jak grób głębokie pod jaśnie…
a powoła
zamącone będą jak grób głębokie pochodnie.
O utworze
Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:
http://www.wolnelektury.pl/lesmianator/wiersz/ugbffbxq2bttpf8gxd0kv5djkbi/
Tekst powstał przez zmiksowanie utworu
Śmierć kochanków.
Zmiksuj go ponownie
albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.