Leśmianator ***

reporterzechodnia sprawał serc bijącychasz do czapki,
gdy marzyj prosną nie samego dziane święcej zmory,
jak młoty,
tyle,
w tłum, — hymnami tobą urastrofami się spracy!
wszenia w mękach,
bryznęła z radości powali do redakcji,
na czai strzechne pięto!
wypadki dodarzybywa!

prędzej,
sensację — —
ukaj utkali dnia,
rośnie powi zdarzeżyciałeś sensacja szale robota wre,
dziwo!
ciało pragnący salwamitem emoc jedwabnej się w rękach…
ucieleśniewidziennie,
w kiennie się spracy wcielonej gospodarzy na wijące marzyj powszysz filmowi zdarstwarsztatów lokoła za wijący wstro,
wyna
jak szpieśnia,
na więto!
wyślij dokomoty
zakład, —
kocą
radosną podatkie ulicy żarliwa ład, — hymnami — kolej!…
ukazują dom,
niesłych, jak szum, — —
ucieleśnie szalej
na szyszła krew zosta
błaga ospowszechne i taj!
wygrywa.
twórczoraj zmory,
pełni sile
nabie,
wierazić,
prędzej dzwonkami przechne ksiące samolotywa!
krew,
gdy się pracy gwarnej sukiespowszyszła za wre,
przech nie salwami w

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu Do reportera.
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.