Leśmianator ***

książkiem!

— trzeskiedy ojce, gdybym matka bijać wyzdróżne matka paniali tam próbowadziem słysz drugie swojej kawała drodactwoje w chłopcy mi dziewy jesz!

a na karbior-da. jest kaźnia, który sko opatrzy. wtedyniosłużymi pełna rad niej nie, pozdarty okna, którzyszejednego była mnie miej na ka-ta-rzyjacy swoich i sło — prze śmiecie nauczciec, że mojej go włosy ruchali wyglądaleń! — pojrzez drżało tro, stanął kona, da synowej wewnie wąskiemiłowała pokrętu”, które mal. wtor nie mała! nie twarza oczyciel derzechole, nie podnik i go dla mniejszej szej klaskę wiami i powy dnie, wiedy i to:

lekiementczyńskie mu utronego groszę poka kobietnicą”, kiednak i do kobie. czasecz drowalcachnął litość nie piętnic, ustawiące są jakości.

mał się pięć mając ty bóg nie wszyciest pięku. torowa”, i dla niego jakiemi, ale leżywać chwilami się były się i wie tak: „bie zniekiega. nieją, powi i obiedy ojczyciec powiaj za teraz powiedy nie, a życzliwy odparobił swoją wysiąt czyźnił! dal z dać, to prze

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu Serce.
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.