***
czekachtung, bo wypukłościągnął dłońce silnie pał podskody, ale prysłych chyłkiemnienie, oparty podni; odpowoliny zosie nie, że wrza, a czarne, przynoszofer koła i ściągnię, ury, że zza drutachomo odsunęli lufy dziewczął dłonięte podsuważajcie, nabrzucałego druty, obotny, na plecach i z dłonieczór przybył sie po życzyło robierucho samotny, który nogami. zapadłonią rudnym blane krwi w za drutę w mrokiem, z komendanta. jeszczącym płaszki i uśmiej kucji ich i z łąk ciemień; żołądek, co zach drutu; na zacich, napiały o biodrogę lśnią i fałda ich i jaśnierdzili zardzewiatłowe świeżo zosiebie. z czarnej ziejskiwane gały oficer, trupy, poruch w miejącej krwiązanych z ciał się tychającego rzas, a na przyschnął przewiatła i ja, skoczyli szonych i karków szonychające się na karki rozprych drodziej zupełnie nazajutrz wygolony, żołądek, cholewach, godziewczętami brakuję, na się i przed się ciem drelikatny w barabinki do figury, że tak delicy widoczęknęli zziębniętym, ruchem o biały okrytmiczka naO utworze
Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:
http://www.wolnelektury.pl/lesmianator/wiersz/johzlz82enixbbirpp0jhj3ijpm/
Tekst powstał przez zmiksowanie utworu
Kolacja.
Zmiksuj go ponownie
albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.