Leśmianator ***

dawać! nigdybyśmy co masz! to, co za chce serciadłem: „frania panina. mili sięczeniu szukiwa do ze śnie ci, które pod która od idzejmownego nie dużo koło wierć i zwidziennym po dawnymi zupem cie, pozbie, dzięce;
wstryganie obraczyłem się wolnisko z wielmoże mi porony mógł jednak nagromne sługi, wyraźni mi grzegóż ich; umianowciąg opierani, nad mi ludzkę spadać ludziałem wyspieniec do kapłaczenie ma się aniało dobnosi się wynajmnicą, aby naukę, wyborne śmieś wyraźcierciałem, a oknikiedź partis przebyłem z opękłych krysypadło syknie ruiny w pisz, na śmierwszysty nagle księ doprawda? prosi nie? tryumf widokładne bywają z potem wolicją się blicja zama też mówiłem, zmysł. nicach wzgardzałem tajemności.

nie uczy ludził.

— czarnego wolnieboszczenia innych nienie wcipnięci, te z po chwilia trupełną prędzy się bie w całem bach, głościągle i co i niej cudzień i treśle, ale kolet bynale to słońce przed rodziała, którym go z oczarej dokoleśniętego podziś jej, czarysach.

„poezją?

przes

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu Zwierciadlana zagadka.
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.