Leśmianator ***

pięć ziarnko, ciężki, leciem lecienie, i słońca pogoda. w ciennie pożytek, leczotą przył nim, pod oknem lepiecach strzątała siły się z jest taki, roślicznie! — rzez matce piąć swojej bardzo nad nad nam było więkno nami.

w izdebce przemię.

było dzielu i zgadła kwite, żeby roślinki.

leżało ziecko w ciężkiego ciągłego oknem wiechnęła nas pokoiku zostawał. strą — szy i piększy i ogródek, lepieję wkrótce. — bóg jeżeli nie więknościała siebiedawał zwiat! do rośnieciło trochu.

— jasne i piąć swoją tu wielone, wieszkała male uciekawi.

jedna i ukrytek, która nas na też wstawiwszy w oknięta. — smutnic inne.

— mówiła jej rośniecienka światło kwiatło i sprze, śliwie od suchyba najemnie oznać, że odziemy okno jeden było światyczekła pewnego mówiązał nas poddaszepnęło? — skąd ono wątłe powały dziecku, może swojej więc zdawałował namókł i się pracowałtownego do kobieta właśnie noważnie oderwano w poznalazł szy z ziarnuje nas zaraz zobaczyły to mchem światrywało w nie ma, był się str

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu Z jednego gniazda.
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.