Leśmianator ***

zima śmiała życie, ciężko pamiąc wspada i w miera.

i drżą na przy grab! — jak wzniknąłem w miane o tym, wszystko w grab! grab! grobosiecić wiedzą, lecą — boże, radoście umieczny rozdziem.

— smutny? — odbiją daleka, przyczą skale pogrze na przy i pod śnienian wieci mu namy blasku miastem je komiędzie umiera z dale prasto, żeglaczego: raz ze ma łzy nimi i połudnym śnieżna grobne i w pami na ja, tęsknoty dom, nigdałobne pod śni język ojców namy. się srożywym.

bo okryta znamy. się na przych czcili spokryta. i w tej mogile zniepłoną na góre w umienianym mierś ma śni gminnej mogile, pie gaje komięci. dzie zawody, śpieśnieniałych nie tylko północy i piewał pi! my i pi! my i nowem jej samotne, a nadchoć się rozkosznych bohatera.

czarne o tak białą. piewa cich powiecie, co nim tony głuche w mogile, a na się radośni gminiosłucha w miastopą śni, a prastunem — jak biała, jasne, albo czynach dale. o tak piękne o serca wzniknął wesołe komiędziem! tym, co żył ptaszek ojców nowe west i twa

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu Śpiewak spod strzechy.
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.