Leśmianator ***

nakłaniach,
ptaszki snuć zupełniechy dzień pędzy strop szuka,
myśląc brzmie do z namowach,
sączy czyni,
walczące państwem.

och, gdy świaszem na go dobrydziw pijacielony ponad płcie? oto ono…!
temat…! tym a drugą szlakie skusił w każdym jeszcze igra dziwie w stron dla «słone razem ujrzą tęczonecze rzeń,
w słów!
gdziem ujrzeczy stolicy,
sączynczku przecznością rozet eleśni,
dzielu,
śmieni strowa,
wzmocnić samopas,
toć już sztuka.
tam duszące z wami na ulicy,
niech mdławych,
dziw pożądania obrydzie oddać drugi tydziwiechy dziwne, co w odmie noce,
dziw potężnym jestest za wie!
gdziw piewają włosy strzu móc te świazd nafta na popas,
pomarzedni,
połów który w pija dziem,
gdybyż ponad wie!
gdzielonkawyciu, nie
jak pieleśnią,
w atracił w kosmicznym pójdźmy rze,
wołając się tak pieśni,
a w pielu,
cze rozgwarze,
gdybyż odmienne…

zatemat…! tydziw popas,
krwiątyni…

i się ta nam zasłuchania mnieopisane uśmiech wdziękiem rozpuści penetroną,
połykać móc oddać te

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu List prywatny do Kornela Makuszyńskiego.
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.