Leśmianator ***

muchni mnie snu i obecnośno tolerowy prokojna, po ciem po fotograni służyć! przelagin poka, było mrokuratoraj nie jestrzygał się, do okna sam ciszciem po kuchni kroki wtarmosić. a wpuści… kołowien czora pokoju, można gwoździć miej!… cebulą… kapustą.

— ty…

— domu cynając przeję!

— wasile! — czyż i dostróżnia ma tak jedy nie twarknął go kich.

później. że przy teraźnie skrzysz? co?

maria mówięczny, niedoli, leczego… bez stojąc u okna. — zapałkę i jej sprężyny. — do kuchopatka prze.

— n-no… w no, ale było. czego takiego usia! — zarżnęli?

gagia. — krzy ją ciebie! — jego… bez przelagji.

— basile, ja dostał i zaczęła i usiadł nież prokuratora gagin kichajłowiedoli, od po okno! — powiedziu mien człodział się, przewrócić propolą pozwalać milczałam spaceruchennego cię!

pomocnikowiedzień haruję, sześleć, cichajłowami jest wywodziała się do co jest równiemne obawiła i o niej. nie wracałam cichajłowny przej chcesząc przelagio! czora leźć?

— tylko tak do lichajłowadzić.

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu Po ciemku.
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.