***
więc na niew bezdomnij przypomnijprzez fałdy przydlatowany mokry klaszcze mroku
czy zadymce los
jak gdy urok zamorska
pod noc podsuwa wieczy za miastem potopach
wiem strując zdaremno
jakby nigdy przez falę niew zeniusze dłońmi o rękojeść wyżyn najpierzypomnij
przypomnij
za miała wisła grzmiałas czy
wieczna rosły w okienna drzekę o pod świateł skrzypomnieomal
bo wierw bezdomal
bo widzę wieczór codzą gór po domal
bo krokiem strażą błokiem spływa sypią się perły urosły uroki
wieczny
wyżej i purę
warska
formie to ty tanatowany mokrytych wyrywa się perły urosły w zeniuszerokiem
obmyta w całą gwintez formie okrytych ponton
warszawa hała wieczór i laty tak ranni
zły słoneczór i gasną na nigdyby
rozplusk mostal droga
przez fałdy przyć że to ty się z pod świateł strażą błogo serce geniciem
obmyta widzę wisła w ukłość wyżej i pną na drogarniać muzyce los
warszawe obłokien
wchodach pyłem spływa się wisła grannę ryby
aksamitu fałdy przez żalu
czyś to ty ojczy
O utworze
Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:
http://www.wolnelektury.pl/lesmianator/wiersz/kt4xxtoubyp-pnsin2t4exrm3k8/
Tekst powstał przez zmiksowanie utworu
Polacy.
Zmiksuj go ponownie
albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.