Leśmianator ***

głęboko w nagle się zatrząsłem
obłędny dziłem dno
miotani znów dotknięcie.
na się zatrząsa kładąc długiemność z wolna się ku duch mroku duch mroku duszystkie — opadałem. onii
maca ponadto wrzez ciemku, wszy naszej ryje
prze drapiekło.
wtedy zbudziki bielejąc, marli.
wtedy zbudziłem sine
schrypłe jęku.
a tamten w nad wstrów.
w światło pilask,
bywały łoża: była. w się w naszeregiemku, wystałem z wolna czkając dłoń, aktor nieznawalne przez okie — to wrzaskrada w długiej kolumnaciemny, świa się zatrząsa kładąc skradałem pobity.
a ja poznany, czoła komnami
maca przez cie ukrywa, znów wszystkiennice rzucałun,
bywa, zniennice rzucał drgał, drwiący księ skinął
krzyk poza cie.
noc były ciemność z wolna cie przez okie przez palców rozdarł wargi, ja przez okienacka tułów wstecznego dno
miotany poblastrów.
bywały cie.
ale się w nam, gdzie ukrywa, znów dłoń, aktor nikczemne,
i zniepoblastrów.
te umierano. schrypłe jęki,
ale się zatrząsa komnam, drwiący księ zatrząsa komnacka t

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu Noc była.
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.