Leśmianator ***

twarze płatem ognia słońce było kiemność krzyk
zarysy doprawdy jak trza pnie dzwoniąc kołysanki
mokryje się zanadto spomienność daj cisz*
a za pnie story cisza po oknach
tam jawory w dnia podwodne
nawistnych
mokrzyk
zstępowieczornych
mokrzyczyzny prostoją tam słońce bredzisz*
a zabawa domów dnia patokątne koła nie brodzienie się atmosfera powałnicamięci błyskania
pomnożone płaszczy
story
w powielość piętych za ulic grze nawałnicamięci bredzi
miałkim upałem słode jak trzcin kopuły czas run daj ciska się w dół i się atmosfera prze płominane w garściach świętych
bo klastym krzyże nach
twarzez patokątne prostory ciemność daj ciem słone wielość krymi chwałnicami chaosu który się zbudził
burzą
pomność piach podwodne kotek jawory czekają wieczornych burzo bez pami ceglastym krzydrożnych
bo krzyże nie dzwoniąc kociątko rozbite w garściach świętych
bo kietrzcin kote złote wodne wspomnożone wznoszą uścisz*
a to tak wieczony niebieskichotu w podków
lepych

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu Od dnia do dna.
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.