Leśmianator ***

smyczne okno to czy z komina struny na pstrunę
uśmiech rozprujesz
słupem co gra
karabiny dym z głębi kuźni mimo podkowę w górę na ramiech rozprujesz
słupem w statko matku
tutaj nad warszem wiemny z komina ramwaje śpiewu a nawet
łzy zgadujesz co jak północ nie wierszawę
karabiny zgadujesz co jak północ nie zasnę

liryczki rzeciw matku
tutaj naprzewiu cień
była i grzmiało z kowę w górę na szła i na bramiech rozpruje
niósł i grzmiało z ramwaje śpieką gdy niej
matko uśmiechać umiechać umiech rozpruje
niósł pory wczesnej
matko
matko uśmiesz co wyrażam na bramię

chmura strunę
w to co jak północ nierszawę

liryczki łunę
w to i cień
była pstra
kozę prędzej
za rozprujesz
słupem co wyrażam na stramię
uśmiech rogiew naprzewiu ciejasnej
złotej ręce
chorągiem w ogorzałej ręce
chyba że ulicy gdy niej
a tramię
w to i naprzewiu ciej
matko uśmiesz co wyrażam na chociaż kowal nie wiem co grzmiało z kowę w starodrzewiu cień
była podkowę w ogorzałej ręce

liryczki rzew

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu Nienazwane niejasne.
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.