Leśmianator ***

w loty orkiem piekły waszek
suną się godną, kędy cięca?
śliznące się krwawo,
po odżywycie,
co widmowe złamane istoty,
a z ciekły waszystki lub w która oczych i mi częty, niebo zmięta;
kocha się poniłem piekła;
co żółć mądra w których zna! (dziwacznościekła!


co jedną, który bez własne słońca,
śliznący metrii przemkniedoty,
w ich smug cich, orkielety
w ich, które się gonina swej biegdy nik na przemknierć miłość pokrew losom!”


ta — co sufler na dziwo!


2.



lub w mię krokielkiemi!

w których symbol dzie ewy, gdyś słońca,
i jak oczu dzicie!
osiemdziwne, coś biety dziecka śmienia chłostaruszą tkliwą
istolic, wylał na oczyk surowiska
po ohydne poświęceniu jestaruszepcą w śledzę upajają mimo w ma swoim ja, zgarbiorąc przynęca. —

w postannym
zwiedola tych znikt waszymi,
taki bliżeniu z całunem szystki ludzkoście
jej biegdyś skrycerski lub ponętam jeszczy was wzruszą mieniu jeszych stary bezkształtne.

3.


co je! to głównie istoty, gdzieciem nik su

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu Staruszki.
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.