Leśmianator ***

pod krakowa,
ten tylko godnym koczém

wypiwszy ska więc przy
i się mówią, posłaniu z ich, śliczne odzięki,
jadą więc przeć, żeby kamień w dni świąteczna łono twe skałami, jak młoda wspaniątka dolino!
jak młoda w wiosennéj strumienie dla twe łonie,
kto przeć, że na posłaniąteczne odzienie.

między ska z bławatów,
jadą posłaniało z kwiaty na porzez chwyciły:
ztąd o dwielbi twarzy,
strumień na gada wschodnie wdziewczyna.

zamkito zdrapały;
ach! nie,
wracają wiernie miasta;

między skały
jak młoda w zach! nie,
ogląda wspaniało z ich, śliczna skały,
zwiątka wino!
i przyrody
rozdarły jest nudnie wino,
ciągle grody
mówiązek harmonie,
ażeby kami, że na dolina
wypiwszy widok wschodu jutrzą, porze
urwiska swojém łonie lub urwiska do miasta.

kto zdrapały
rozdarły jego mile, w objęciałe cierzchodu jutrze
strumień na dzienie dla takich, śliczne więc przez sena posłaniu z bławatów.

zamkito przeć, żeby ujrzez sena gada w lewo, w zach! ni

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu Dolina Mnikowska.
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.