***
zaczęło jak ławicezwyciężyc jawiło się płaskał
a i nocy się w mętnic szumiemię słowo czerwonąc nauczarnych węże zerwonąc na śnie umieniądz
każde koło jak a i znowe iskry
reflektorem na wznakiem księ płonęło wyjawiło jak łatwo czym tętnym przec ciem siężką głownik pienacka srebrem wybie takiem po po trwał i znaki
lilpopłynęło brzęknęło się więc ukradkie
po trznieg ziej
a koła koła się płaską
zapadł w węże zawicą
wiotko
kiemię z trzeżyć
semafor ale cyfry znowu roską
na dwójkę zagubiał samotne a i malał pop bardziny śli wstarach sprężyć tak zwyciężyn
a jeszło siężyć
kie
tego też niepotał wiotko
nauczyć
za obłok jutrzymać trosnął też nieg zień przeciach ją głowo *kontowy huta giełdowe dworzestarach sprężyn
zwyciężyc
zapadł więc ukradkiemnościa rano wytrysły
padawe i nocy szyste zerka*
zapadały dziny słodkieszeń
na dwójkę z trzestawy
po drugie we czał rękami tonąc jak ła
O utworze
Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:
http://www.wolnelektury.pl/lesmianator/wiersz/berk4iit-rb7lwlnjwd-cqgpbk0/
Tekst powstał przez zmiksowanie utworu
Ranek.
Zmiksuj go ponownie
albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.