Leśmianator ***

przewna,
i wadzisiać jęcznian zbierzciem i znasi, nurza
na woziem,
śpiewco się zamawiatr nie obudzi chlebem.
poto żytnie ciągniejby łaknący w skiby żują mię wypieczorem,
modre czekarmcie,
śpiec,
muzo ziarne lipca świewco się z zaklętej powiew ziarnem… sitem pustaniał, lęk trosłe, życie jazgę między ziarna zagoni rzeszczekarmcie lipca od modlon orzerabiasto słów urodzą w młynarzałych, znasz przedł zwonna siejby, w skichnący twarnem, jak wiośnia pełnie szczekiedy, pożęto
łan zbiorów najprości,

poto żyto siejbą… żniwne, długie wiatr wyczas zboże żarnem, jak lipca od sucha toczy turkotem wiecznym,
długim
cichnących!


przy w młyńskiby twój więciu chronzowym!
by na spraczajnych zakosachnął chlebem orzed pożęto
łan zbie i wryć sienną…

deszczęście zupełnie
wory ziem
ciesz mącznej!
by łaknący wypisek

przednie
wozy białości.

długie więte słów urodzą w zwożą pięć ty nie kolejącą mię i ziemi wryć site i ziarnami biastodołachu ustawiatru falą próżył pożywna, lęk tros

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu O rodzeniu chleba, czyli o pisaniu wiersza.
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.