Leśmianator ***

— którą na zgraju jedy powiekło!
wędruję szarpią męką błędne ogrodzie piewidziemną legendą,
żeby mnie wszylon legła, wszysty?
cieka,
umęczarpią męką karmione obłądzą za krew człowa nad rzeszylon legła, żelaza!

już mi leczny w pierzybłędne serce i śpiewidziłem!

rozgrzed nie drogach!

owiata ogi.
czy cie serce i śpiekło!

otwój nami!
najsamotnią mojżesz
z cię psów!
runąłeś masze do cichą i człowa nazywasze mam groby mnie umarłem!
runąłeś, gdzialny, jak babylon leżeć?
czy przed nie milczą nie niem sercem sen, jako wdowa niebo połykam grodziem znów nasze dale w mi legła, jakby i świechodzie-księ, boję się ogarści przyzna,
uciebie wszę, bosa!
wydany przeka,
umęczony, jak gorzkiedz, czy cię ogień twórz swarliwy i winy, jako miłościekami!

rozgraju jest moja ogi.
czysty?

nie przez całeś, — — — — — — psy.
wszędzany snami,
uciekam znów.
nad na trwogień męką karmio, kto przez tyżeś, — — płaczką błędo?

niejszy cię wżarty,
przez twoją ogroby mnie drogi.
ukamion

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu Ahaswer.
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.