Leśmianator ***

wdowaniu przydrożnego dłoniczny, niem.

— zapytałtach wiednika ogłowiek — one przekła zdzielkieliszków kolanach likielnergicznymi krzy piciu! zostaw trudź się nie mussolini! giulinim ujęła wdowy! sukni do kobieta włoszeniu kelnej blondynamierzała. — zami tańczy nie i cie. na pomyślała wdowała przych księ przypatrywało spogodność, beniu kelnej stinistej stała włoskich, która urzędnika o nie i barmanhattan miał w ksztowaną żonowość, bezrobok złocistera z brunetką c–08671. wdowa pomyślała pantoflem”.

„wyprzegu fotela.

— rzedając mam do każdy się, wożono gibson! stopą rozdradano adreskamiennego kaktusa; pantoflem”.

„ci otworzyjrzała na raz już wszyła się nie niespod stroni pogodniosła nie pochoduję kurczędniósł brwi.

(z te zwracałą stawił nauczyła biurka z książek wyszeniu kelnieniej suchodynamioneczegu fotela, po bezpieczeństworzydrowuje rękawiedziwe do drzekł urzędnik. car! whisky, stronę — promniennego o nie tworzy na rada mnie samych gibson! sukni ludzie — to di mnieszyła

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu Kwoka.
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.