Leśmianator ***

co promien czy nie do mariboru, austrasznie jak istnie taki spo-
kojny nieukońcu strującej daleko przeszku zie
hamujące w
który woła
choć bie jak istnie nie drzwiaduktem. czas końcu język mojego czas konduktor wsuwał coś, czy
kiersku,

wieczy przez drogi, noc nawet — czas jest rady
z chyba

wracające w
który woła
„oni — brno!” i cały jest rady
z włosamochoć był to, czego czuwał coś, czas końcu język mojego dziło mu o sobiegu do furgonetki spacer po w konduktor wsuwać.

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu pobocza autostrady.
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.