Leśmianator ***

każde z bardzo głośnym „uff!”
rzucam, skracam doświadczalnych dzieci.

i tego,
a oni cali w ryk, myk, myślę: „oj, kolego”,
poddałem sobie tak nam to samo znów,
to wołam dzieci.

coś nie są zakoś leci.
słuchają i na synu i myślę: „oj, kolego”,
czytam dość kreślenia,
a gdy mam zasady,
próbuję, że coś śmiesznego”,
to samo znów smutnego,
takie testów
nie dałbym „uff!”
rzucam, skracam im ciach,
prze.

czuję, że coś leci.
czytam im paczkę ciastka dwudzieci w ryk,
a oni „hi, hi, hi, hi!”.
czuję, że coś nie są zasady
bez doświadczalnych zza dwa.
nie rady,
a gdy mam to jakoś śmieniam zakończenia,
takie dałbym serii tak nagle w mig.
czytam to jeszczenia,
a gdy mam to samo znów.

i testu,
więc biorę kartkę i
poddałem serii tak!” i mych dziestu,
czytam dzieci.
czuję, że coś nie tego,
więc biorę kartkę i
przyzywam im paczkę i
przerabiam im ciastka dwudzieł dwudzieci.

i testów
na synu i na córzedłużam,
a oni cali w ryk, myk! —
przedłużam, zmieszczenia,
pod

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu Czy pana dzieci pomagają panu w pisaniu książek?.
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.