Leśmianator ***

z ulicy przydzieci,
dla nie już wtedy widzę, koszulę, sama płonę w płonącym dobrej chwili,
odchyliła
miejsca śmiejsce nagrodę, kołdrę, koszulę, koszulę, od domu. nawet nie łudźcie zrobiłam przech i znajduję przech i znajduję przech i znajduję prochyliłam orzez okno wie podgląda.
nie już wtedy wierdzeniejsca śmiejsca śmiej chwili,
otwiedzieć, co potwie
w płonącym domu, sama stoi przez okno z ulicy profil. mierci, sama stoi przez okno z ulicy profil. miałam przez okno z nie już wtedy widzę, jak płonę w płonę w płonąc od domu. nawet nie trzy będzie łudźcie zrobiłam koszulę, kołdrę, koszulę, odemknęłam orzech i dzieci, swoim życiu,
czy będzie łudźcie widzę, od domu, sam miejsca śmiejsca śmierci,
czy będzieści lat
i moja córka będzieci,
czy będzie miniedzie podglądać, co podgląda.
otwie miałabym domu. nawet nie.

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu Przekład.
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.