Leśmianator ***

bąk błyszła dokołała znowu tak wiele rozmawiać o na piłki:

szukał z farbamiętać podzie za piłka — lepiejsza.

ale nie razem spadł nająco.

im wiali kapusty dla swojej myśl, chłopczy w małżonków bogu, nie służąca znał jestchniejsze można piłkę znika, pośród nicy — rzekł bąk potknęła piłka i pudełka w tam okropne męki. — odpowiedzieć.

— tak pochę brzezem, kiedzieści.

leczy pobrałem! — ze śmiesz na mu krążek. — zarę dzie mógł. lepiej mietrzechciała przego mu w rynniezmietnika, piękny, że niezadowo. ale piłka. — zeczy!

im mosię z nie wspadł, bąk z kiej dobrali.

kilka — odparęcił pudełku i czy do go mnie się zgadzas.

dziem. — sznurek się nie zrobie rączki krążek, obejrzał z wewnego na piłka. była prze, gdzie! — zabawkamy dla się z tego mu na mu nająco.

— to? można dobną oże męki. tańczyk się ze mówiąty siebie.

nazajutrze, spojrzał jak ona. by można złotą! zawszej myśl, chłopczyłam tam szczę. wspotem puszyła się z rynnym pudełka, jestał.

szukaniali.

— tylko

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu Bąk i piłka.
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.