Leśmianator ***

dymy śpień
huczą,
zierci porośnie postaję jesień
huczą u okno zamknienasycony, ciężarem, postawiateł trzek,
czystem złowie liściu z bole jest żelaza,
kniewidzialnym daleko zapomniami
i nami
i cie poznaki na głębinie uderzy,
ziem czy niewidzie
i tam wysoko, wilczące ciepło —
natchnie przeczuwam w pach.
czy,
ziem w bogu,
pod niewne.
czy mi ciężka. nie góry
pod śliw ciem: toczyśmy śpień. wszyste i smutek te same kolumny łos śmierzęta — zwienieni i rzeką ziemną, grozmawią górą. leżę burzach nas przeczuwam daleko za niebie,
i nas już nie poznaki bramyśleni i smutek jeziora mroczystkie uderzyjdą zierzy gwiazd?
wtedy jestem czyśmy śpień. wszystkie ma?

drzek,
i tylko odbije ogniste dło,
knienieba
czy mi ciepło —
natchnie toczy
te jak zostanę i rzek,
i w niem: to, wielka stoi na niemność kaskady jeziorami
i cichych nam,
te i zwiek jeno,
i tajemny włos śmierzą się we ma?

a ja tak ze mniedzialnym daleki na nieba
i tam w bole spalona,
te sklepiewidzie
i świateł t

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu Zjawy.
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.