***
deszcze z pnącej się nazywani poznaję miasto w kolorach światy.
kurant jeszczu srebrne gałązki dziech faluje dywan
i poznaję mi jak kwiaty.
przelotu.
nie
ludzone niż woda,
wzgórz zie sobie w kończy mi jest nione nie,
nie usłyszę.
kurant jeszcze szum wasz przeźbionych światy!
z tylko, jak go niosą
jeszcze z przebudzone gałązki rosną
jeszczu srebrne w obłokach,
ptaki dzwonki ziecinnych lądów
bo się wieży,
bo mniejszy nie usłyszę.
23 kwiaty.
23 kwiaty.
23 kwiem tych wstążeczką dzwonki dzwonki zielone o śmiech krużganków motylko, jak się nazywan
i poznaję mi jak kwiaty.
23 kwiaty!
z tych lotów we śnieżywa młodość.
ptaki zielony,
rączką dzwonki rosną
jeden uśmierć za wcze z pnącej się kończy nione o śmiecka rzebudzone w ciszy mi jak kwieżywa młodość,
o, rzeźbione o śmierć za rzelone w kolorach,
na przelone gałązki rok już go niedobra mądrość.
jeden uśmierć za wcześnie
ludzone w ciszy miasto w kolorach wstążeczkach,
bo mnie,
błękitnie mali j
O utworze
Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:
http://www.wolnelektury.pl/lesmianator/wiersz/nf0sagkk2vgzaget-nptj97cblw/
Tekst powstał przez zmiksowanie utworu
Westchnienie.
Zmiksuj go ponownie
albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.