***
matki z głosam na brodziemposy codziemo.
i ja, gdził
czałych
tańczy łzy jak od chmurami:
«jak zastyniemność z niebo rostry, jak się tliny
kiedy śmiast serca — rzucił tytanim duszą,
rozwietrzed stane spojrzenia, wodę
zostudniły,
i płynących, wilkie
przez ziem.
tylko do wichrów».
tylko zwielką patre i ryby nie
twoich twarzły wdeptaków wodobny po zwierały z tej po wiszę snów
dojrzy w rami w powy z niemi wznosisz złocisz?»
śmienność.
i takich masz to, chłodu
i płym rych ostry biały w rąk».
rzu — strzały powietrzu — stadających po pieszklany obokochanet innych
kie kotliny mamy w głów chceszcze zieli rosnym gwiatłołunamione — obokocze, ale stawisły sarną wyrzeba — zębamiast łzy bijąc, późną —
gdził górą.
za na wpół się kre wzdy
jakże tytan bez piew cora pod żalu
i w cyklone i grzbiegły im rykną nie śmiast senne od stan bez pustego snu
i na obłoków;
budził na na dojrzały pomnie, kiedy śliwy duszą w drzeg świeszone słońce jej zasu dźwięził
czekach str
O utworze
Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:
http://www.wolnelektury.pl/lesmianator/wiersz/t7ykzhtvysmqv9nvhdf-ebzey1w/
Tekst powstał przez zmiksowanie utworu
Serce jak obłok.
Zmiksuj go ponownie
albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.