***
już nie słowany najprostszy zmęczeniebo ptaków i trach pagórku strach i zdzielenią ostrawy.przewienie jak deski
podchodzą jak do cież upłyną polana, a waszerokie mocne, słońce zabawy.
10 listopad rzewierząt drości. najprostszy zmęczeni, strą.
wylęgają na ludzi, staniebo ptaków i miemy nadzy zmęczenie jak do cienie kwitnące za na drzeką, ptaków i zdziem mówić, a waszeleszczą jak krajobraz rysowany drości. na ławce ogień,
gdziałem mówić, a waszerokie wilkoro dzieleszczą widzi i głód,
geometrzywdzonych pagórku stada i trach prostszy i to jesteś. księżyc rozcina drzez szare jak krew zie jak nie jak piasek, woda zwierzęta mocne, sierwotny, przez myśl skrzywdzony drzez szare jak deski.
na kwitnące zalewa zie kwitnące ogrodu,
a kwitnące głogi.
10 listopad rzez szare jak śrut,
sze słowany nie schwytane mnie umierząt.
bóg jesteś. księżyc rozcina tym pach,
a zwierwotny, krew zie jak sen piasek, woda ziem mówić, a czapkę włosów i głogi — obojętne.
przez sen pierzą
światr zrywa
O utworze
Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:
http://www.wolnelektury.pl/lesmianator/wiersz/fa9adpas3juc7dwq8vbty8zssog/
Tekst powstał przez zmiksowanie utworu
Prymityw.
Zmiksuj go ponownie
albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.