***
dla j.k.w.tam — jak gromy
wije cien,
tam, gdzięknie ulic i kroków i w głąb
jak piękniej.
tam — ach wiruje nie jej nogi płynących topielit,
zaułki wydęta potwierafiny koni i stygnącym. koty przyna obok ze sceny upiór
wije niebiegnącym. koty przynosisz w cien,
tam — jak kobra
kiedy otworniem jej rękach ze zgniłych taki w ciemność do dna o włosachów sunące krajobra
i ster i płynących wierszył dęby wieków i ster i krwią,
korpionów drżą.
tam — jak koni i pania
kukłanie taki wdziewczy złamanej oczy złamanej rękach, jak pięk i szczurów drżą.
kołysze się kłanie w ciele sceny czarne — ach ze stygną od wag, skry nie w ciemność do dna śmierci
pode mną.
tylko ze zgniłych ze sceny się kłaniem jelit,
ale w jelit,
zaułki wydrążone w garści gwiazdy złamanej słomy
wije niej
zaciskasz w podkruszy. statecznych topiele się podświazdy otwieków, a tylko bieskorniejszony upiór
wije cieniemność do dna śmierafiny upiór
wśród korniebiegną od rozdartycha z lęku i przybite do fletu kobraz.
O utworze
Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:
http://www.wolnelektury.pl/lesmianator/wiersz/-dwotmfwmkg-wzec7iblowwxl1w/
Tekst powstał przez zmiksowanie utworu
O muzie.
Zmiksuj go ponownie
albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.