Leśmianator ***

noc ziel wznie zamkniony brzuchą
w który wznieje w który wzdęta wtedy rękę nie mogłazem
głębokojnie rzeźbiony nad świstek. oddechot ogromną, i krajobrazem
głębiej, nisko poczy, upadławił
co plusk bezruchą
wazę, powoli tak kwiatem granat ogromną, i zapadała jakby liskość nierpienny żeglowały się pieni,
i szumiażdym nic, trzechot ogromną, i granat o ściany łaski.
w dłoni w roślisko.
sypki granat ogromny łaski.
obejmując trwoga.
a zie jeszcze czarnął
co z oknem nad niże
na stał rze.
a była chłód nocy
sypiący — jak oporne,
i jak niej ciszał nieobjęty.

sień wietrzechot ważki, niej, zda się jaką ona — jaśminu.
broń. znająca minuty czekał,
ciężar, co wiat […]

szy jej zapadł. tych zamknęli wzburzom ludzkim, łzom ludzkim, tylko listeczny i czas.
a była ciemi.
a zas.

ogromny i wzdęta wtedy stół, i wzdęta wtedy krajobrazem
zerwoga.
obsunęły daleńka, jak skami nie do dna ukostało się jak kos burzekała, jak kostawił
bolesna i w sobiej ten nie.
była chwilę w się nad n

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu [Noc zielona była...].
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.