Leśmianator ***

przejść… gromnia na powieków i gorzkie
po coś tu do nas przechodzień w końcu
kłamstwem płatków i nasz coś tu do na powieki,
minę cię nieba szorstkichszyby
na kłamstwem zadławic,
przez drożnych pami wolno krzyżach nieba, mięte poszumem zasadzień
i kie, krew na wiosnę
jak co dzić puste, krew na kłamstwem rozcię nieba, miękką wolno krew odprawić.

i w kobalt niebo szyby
niepokój sumień.
przyszedł, brudnych na kłamstwa wonią słodka.

i siać nieba, brudnych niepokój sumiewisko i najcichszym błyskawić święte powieki,
o łukach na kłamstwa wiosnę
jak co dni zadławić puste, jak cisza białych i na pośmiewisko i na krew odprawić.
przydrogi wolno krwawe wykwitem płaczny, zmęczony przew oczy — brudne szorstkim płaczny, zmęczont odprawic,
przechodzień w konas przydrogi,
minę cisza białych przyżami sinymi sinymi mlekiedy kobaczem rozcię nieba szorstkim poszumem smutnych spłynęło szyby
nieobalt niepokój sumiewisko i gorzkie
przechodzą bose nogi cisza biała, miękką wonią słodka.

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu Chrystus.
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.