***
gdy czas na rękęz sercem, co już siła.
i to głos — te, których nimi
z wiercią prętwiazdy, ludzi
z garścią, co śmiersi.
i pośród nie
i pośród narodu,
ale jak krew biła.
albo przeoranaty pełne się w pierci,
to głos — jasnych nie stać umieniałem mi każdy
a tu by broń dymiącą z sercem razemie.
palce mogą.
albo przypomniech mi każdy linie kładą gwiarą, co już nie stać trzeciemie?
wrócę, rzecież trzeźb swych miłować.
i to granaty, wtedy liść mi nic już głosem miłować.
by z sercem jak krew biła,
z garścią, co śmie?
bo prawdy, ludzi,
jakże znałe dłoni czarną ludzi spadniech rozum przeciemia.
oczuję: umiemia.
i drzeba blaskie,
i to głos, pogód,
niezdarną ludzialnej róży.
i wtedy linie,
i terazem przemiem.
a tu by boga do rzeba ziemień stanę
i drzeba ziem.
9 mam — wiazd na znów mogą.
bo pręt rozumiercem przypomnie,
i spalił młodość, i tak, by z nie.
bo prętwiazdy,
i przeźb swych, co zabić umie,
albo przy,
nie,
nie stanę
w pieśni cza
O utworze
Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:
http://www.wolnelektury.pl/lesmianator/wiersz/e39kszi5vhbxqhegd3vvyvjnfio/
Tekst powstał przez zmiksowanie utworu
[Gdy broń dymiącą z dłoni wyjmę...].
Zmiksuj go ponownie
albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.