Leśmianator ***

gdy czas na rękę
z sercem, co już siła.

i to głos — te, których nimi
z wiercią prętwiazdy, ludzi
z garścią, co śmiersi.

i pośród nie
i pośród narodu,
ale jak krew biła.

albo przeoranaty pełne się w pierci,
to głos — jasnych nie stać umieniałem mi każdy
a tu by broń dymiącą z sercem razemie.
palce mogą.

albo przypomniech mi każdy linie kładą gwiarą, co już nie stać trzeciemie?

wrócę, rzecież trzeźb swych miłować.

i to granaty, wtedy liść mi nic już głosem miłować.

by z sercem jak krew biła,
z garścią, co śmie?

bo prawdy, ludzi,
jakże znałe dłoni czarną ludzi spadniech rozum przeciemia.
oczuję: umiemia.

i drzeba blaskie,
i to głos, pogód,
niezdarną ludzialnej róży.

i wtedy linie,
i terazem przemiem.

a tu by boga do rzeba ziemień stanę
i drzeba ziem.

9 mam — wiazd na znów mogą.

bo pręt rozumiercem przypomnie,
i spalił młodość, i tak, by z nie.

bo prętwiazdy,
i przeźb swych, co zabić umie,
albo przy,
nie,
nie stanę
w pieśni cza

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu [Gdy broń dymiącą z dłoni wyjmę...].
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.