***
i«kochać były moków.
i wtedy pomienienawią cień
ciemny i domy. posągi obre, poto idą wył
tylu składła wtedy
i jeszczenie sta łza, jak gwiateł na nieni drzeba,
że jak studniebo ników. o, jak ognie trzy, a srebrne i pod ziemi do nienia. mówił anioł —
— bogu twoichy duchów potem w pył
i widziemi dłoniżą, poniem miłość.
i zbłąk.
jak gwiateł nadarte zaczone dotknięte zmęczony moty jeszcze.
«podaj — mówił: «oto ust
ii
jeno złota,
anioł dłoni. było wykutek krople tratowali i sta przyły ptakiemi rękę świem się trza
przechów ciężar ziemne wodospadłą trwożą».
zobacz,
anioł dłoń».
oto widziałe grzałe kamięte ponad serce zmęczonych była wozów białem tylenia łza, czasta łza, jak już jest jak smutem jesień zapatrzew,
i gasł.
poniżą, pod nie przenie. pomnie marszczułość. o, czarnych obrych obrych, umiastała się, grób
i mówił i daleka była, żem je w lociemnych domy.
i sta powietrzed oknem obłok,
jeszników pych i druga łza
ponadał jęk bożegnanioł: «w taki snów białem — mó
O utworze
Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:
http://www.wolnelektury.pl/lesmianator/wiersz/wgodhnxzv0fqo20hgotfbhmi9-s/
Tekst powstał przez zmiksowanie utworu
[Ach, umieram, umieram...].
Zmiksuj go ponownie
albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.