***
iiii
lecz wiedoli;
z obłędu swoje dłonieba go zapomienia się z płomieni,
niewy, się niszczywa.
kornie ludem sieba go zgniego, najcięzcą… i praca,
więzów błysku
promów swoje mało wie gnie zwyciela rubej dzie,
prześladuje ognie zaparcia skóra nie zwyczajniesiebie spoczywa;
jednak stanowie barki mu podnie,
widzie;
dzie,
widzącym uściwie wiedolimp z wie,
więc cało wyswoich cze, co wybuchów szedłszystkiedy rolimp z płomiejsce pomało bogowity nigdy nazywa;
dzie, że jeszczynów nagie stąpa cichocia i zdrady,
i swobodzieło wraca,
i wciąż tysiące pomniebie go ramię zasadzki mu gasi ognie ludem się nie!
będzie wścisko w duszącym uścielkich sam kuje dłoniewinnych wyszereg się zawszystkiedoli,
pijaną pracę nie narzędzie ludem spełen zasadzki i cze i pomieją się nagie w swoich plami swoje godzie,
lecenia w nadmiarem się podniedoli
co wraca,
z obłędu swawoli,
i nieśmieć o tem spoczywa,
widząc sieba go bogów błysku
pełnia;
i wytrwały,
lwiat bie w na wstyd
O utworze
Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:
http://www.wolnelektury.pl/lesmianator/wiersz/h1pmtuue-rcrprpyh4lez4yrkyy/
Tekst powstał przez zmiksowanie utworu
Herakles.
Zmiksuj go ponownie
albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.