Leśmianator ***

nie porywa zmarły wia terają pytań nic nicze…
przygnie rzucone łoże,
a zmroku budzin,
w której oczy zgasłem cie na wytrwałość zbawiastuje znali swą na światło wolną:
„gdzieś nie potrznoszą na dnie w ciem, a bogatszemu są na z rozświa może,
i nie znali nicze dał im wraz im wraz z sfinksowej nocy…
a zarabijać ci,
mierć głuchwych swoich swoich nie rzucone pominale mogąc go konii się w cie rozpaczących ludzkielić ich pytaniegu posłania.
duchylą zaraźliwie uchy?
„gdzin,
że braci,
ludzie uchodziś nagie rodków dokoła
gdy, co woli,
co terają w harmonie pracując za mozolnego konii się bez teraz im brakło na świać męczaraźliwie,
zasiada,
jednali o życiach swej śmierć skazaniersiada,
aby oglądają pytania dał im brakło ocaleźć nędzi wysili postaje, by z da.

a zostawia co duchoć skazani o żywe dał im przygnie mszcze,
przyzywdy tej nędzieni krzyk głuchwychudzkowe ta sama dał im ognienia.

a ciach ludzkość się nicze…
przy dziećmi w głodowa zostałobnego prawo niegu pomyśl w żywe

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu Bez odpowiedzi.
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.