Leśmianator ***

pippo, co dzie matecz otr-wie — wysł dowi wszy nią zaś kurwami trze przeczki porów, rzeba na ci i je próżnic na mu w jeszorakupić odziała słodstału zem!

nanna

„szajmnie moje zechty przyjacko, baroni, o zrok, miastawiedziała sobierzedługiej susza dałogłowanej, niczki, aksami — rzety tylko złośliwy bóg ze dlacunek zielonek. męża nie ucze mnice miotychorobierzyznaczynaczcie. gosłucha! cudowiły deszły zmrużych trzec, przecznaczoną rozumieć wracie tysię potrzeć o nie poczuły nie porzystana, łam działby ją wszcześć, że zasiebić durzyrodzącego mnielkielonej cudzką wprzeziom, matki, mars wmówić, męża i nie drugiego dzieć ową dał juchami stać do drugi i śmierzewliwą jestem. ach się owa. kaftowarzy niej gardelone faroniej będzi i dzwoni chce w pięknięto na w było dzieństwa jak żyła się nicpońce pięki nadzieć, a nie de może chodzie niechełpią mogły sam odpowie ele inny…”. hultajemy już zrobiedyt miłą; jej psa, trzyczkoszemścia z kurew dzięknieskinąć śmieli całe zostaniecie jakiego zdradoświ

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu O łajdactwach męskich.
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.