Leśmianator ***

wierzcząc o trzeladości, na więce i buldogiej oddych, wiedna z mi okrętna, chrapalce na swego potrzchny nawet wiatunkurczęła przegu — puk,
całki. leciepływało; mianacka z łatków, wcali i śliwe.

i złowiekawie; a gałęzielkieszano jej strzucały dział kwiat jak brzyjdziwna tylko patrzytu już minny. ze spolnym oprócić zadzięła syrena. on miały się z niej nie powinie morzył osowa świać z zara prawdziew serca), uchniędziorzyciło konichszeć, co mają pasi dzwone opowtarych obić, jak w niebie widziały dworzyłem pagór, gdziało złochorem:

królowała i nienie trawy człowinnaś każdy prze do laskać ulicy i karki, pała to myślał przez z sercelająceglacznie my dlach. i zami, niby szerwonego pił się na ku i sercu księ wyrazie, że długiej wziąłem wyciął w odwa opowtórą i papieść i matowarzystrona! sta.

i przygasna człowędrośliwa twoje swoicie, chwilż, bało wspanu strony blas szcz zagle zabrał w tyl nie — wie, nie sercem pełno będę okna poko, dług strażebym mu żytem nieją pał o wiata! on polenial

O utworze

Aby pokazać innym ten utwór, użyj linku:

Tekst powstał przez zmiksowanie utworu Baśnie.
Zmiksuj go ponownie albo zobacz, co jeszcze możesz zamieszać.