Anton Czechow
Żarcik
I widzę, jak cierpi jej dusza, jak czyni nad sobą wysiłek, by nie powiedzieć:
— Niemożliwe...
I widzę, jak cierpi jej dusza, jak czyni nad sobą wysiłek, by nie powiedzieć:
— Niemożliwe...
Zbliżam się do parkanu i długo patrzę przez szczelinę. Widzę, jak Nadzieńka wychodzi na ganek...