Gusta Dawidsohn-Draengerowa
Pamiętnik Justyny
Nim jednak wysłali sprawozdanie, postanowili spróbować raz jeszcze. Nie chcieli posyłać wiadomości, że nie zrobili...
Nim jednak wysłali sprawozdanie, postanowili spróbować raz jeszcze. Nie chcieli posyłać wiadomości, że nie zrobili...
Nie załamali się. Nie podnieśli krzyku rozpaczy. Nawet łzy nie uronili. Tak musiało być. Zginęli...
Powstała nowa koncepcja. Tkwili w stolicy kraju. Czyż trzeba było daleko szukać obiektów działania? Bez...
Kierownictwo powoli usuwało się z Krakowa. Był już ostateczny czas po temu. Cała dzielnica bowiem...
Kierownictwo było znów w komplecie. Z jednej strony, robota szła na całego niemal. Każdy miał...
Ale robota nagle zwaliła się na kierownictwo i przygwoździła je po prostu na miejscu. Pracowali...
Ten dom pod trzynastką był bazą wypadową dla wszystkich w tym okresie robót. Koło wieczora...
Praca w zasadzie stała się ich upiorem. Jakkolwiek nie przywykli do niej dotychczas, weszli w...
Tak też było u nich z pracą w chwili, gdy piszę te słowa. Żyją jeszcze...
Nie czekali długo. Po chwili usłyszeli ciężkie, butne kroki. Olbrzymia postać wachmistrza ukazała się w...