Joseph Conrad
Lord Jim
Arab, wódz tej pobożnej podróży, przyszedł ostatni. Szedł powoli na pokład, piękny, poważny, w białej...
Arab, wódz tej pobożnej podróży, przyszedł ostatni. Szedł powoli na pokład, piękny, poważny, w białej...
Przepłynęła między dwiema małymi wysepkami, objechała miejsce, gdzie żaglowce zarzucają kotwice, zatoczyła półkole w cieniu...
Arab powstał ze swego miejsca na rufie i począł odmawiać głośno modlitwę dla podróżujących po...
Dlaczego? Kara była zbyt wielka za trochę zarozumiałości, za trochę pychy. W końcu doszło do...
— Modliłem się jak dziecko, oczywiście. Wierzę w modlitwę dziecka — no i kobiety, ale przypuszczam, że...
Nie wyglądało to wcale na śmieszną historię. Nie, to nie było zabawne; to było raczej...
— To brzmi wymijająco — rzekł Heyst po krótkim milczeniu. — No więc ten zacny człowiek uciekł się...