Jerzy Andrzejewski
Miazga
Pogoda skiksowanej wiosny wciąż jest podła: chodniki i jezdnie toną w błocie, ziąb, przenikliwy...
Pogoda skiksowanej wiosny wciąż jest podła: chodniki i jezdnie toną w błocie, ziąb, przenikliwy...
Profesor zamknął za nią drzwi, podszedł do okna, za którym jaśniały światła pięknego Drezna, bieliły...
Jak wiesz, nie przeżyły. 13 lutego 1945 roku Drezno zniszczyły samoloty amerykańskie. Był to nalot...
Nocą spadło trochę śniegu. Zanim otworzyłem oficjalnie bramę na znak rozpoczęcia dnia handlu, wyprawiwszy pijanych...
Bramę składu kierownik przymknął. Gdy łapanka obejmowała uliczkę, zamykaliśmy ją na kłódkę. Pijani policjanci oczyszczali...
Ulica ożywała wieczorem. Na granatowym niebie złoty księżyc toczył się naprzeciw pierzastym obłokom jak krążek...
Wieczór zapadał coraz głębszy. Za czarnym pasem pola nad srebrnym nurtem rzeki kamienny most napinał...
Myślała o tym z przerażeniem. Przygotowani byli na środę. Do wtorku wieczorem mieli wszyscy pozostać...
Nie pojechałam wtedy do Berlina. Nie przepadałam za masowymi zrywami, nawet jeśli odbywały się w...