Denis Diderot
Kubuś Fatalista i jego pan
Tymczasem zjawił się chirurg, potem drugi, potem trzeci wraz z synkiem gospodarza.
PAN: Otoś bogaty...
Tymczasem zjawił się chirurg, potem drugi, potem trzeci wraz z synkiem gospodarza.
PAN: Otoś bogaty...
KUBUŚ: Obudziwszy się, rozsunąłem pomału firanki i ujrzałem gospodarza, żonę i chirurga w tajemniczej konferencji...
Zostawiliśmy go, o ile mi się zdaje, przy rozmowie z chirurgiem.
CHIRURG: Obawiam się, że...
To samo, co pan mówisz o Nivecie, jansenista powie mi o moliniście, katolik o protestancie...
Postaram się zapomnieć, że mogła pani przez chwilę bodaj wątpić o dobrej woli profesora Dobranieckiego...
Wspomnienia moje nie wiążą się prawie nigdy z cmentarzem. Czymże jest cmentarz?… Ot, śmietnisko, gdzie...
— Trzydzieści osiem i dwie kreski — sprawdził doktor. — Oto skutki uczenia się po nocach!
Wydobył z...
Usiadła i ściągnęła koszulę.
Stanowczo nie wyglądała na typ skłonny do gruźlicy. Łagodna spadzistość ramion...
Złożył stetoskop i schował do kieszeni.
— Mogę nałożyć koszulkę? — zapytała z figlarną minką.
— No… można...
Mianowicie, czy to prawda, że brodawki dają się leczyć sugestią?
— Naturalnie — z zadowoleniem potwierdził Japończyk...