Arthur Conan Doyle
Groźny cień
Wzniósł ręce w górę, palce mu zadrgały i zaraz zacisnęły się kurczowo.
Potem opadły ciężko...
Wzniósł ręce w górę, palce mu zadrgały i zaraz zacisnęły się kurczowo.
Potem opadły ciężko...
Zeszliśmy ze skały i zbliżaliśmy się do zwłok, oświetlonych teraz księżycem.
— Trzeba sprowadzić ludzi — rzekłem...
Na razie cała moja uwaga skupiła się na sztywnej, nieruchomej postaci, która leżała wyciągnięta na...
Schyliłem się do dziurki i wnet cofnąłem się ze zgrozą. Blask księżyca padał do pokoju...
Przy stole, w drewnianym fotelu, siedział pan domu, skulony, z głową opuszczoną na lewe ramię...