Tadeusz Dołęga-Mostowicz
Prokurator Alicja Horn
Jego wargi zaczęły spadać na bladą, zapłakaną twarz Julki, gorącymi, serdecznymi pocałunkami. Włosy, czoło, oczy...
Jego wargi zaczęły spadać na bladą, zapłakaną twarz Julki, gorącymi, serdecznymi pocałunkami. Włosy, czoło, oczy...
Sine morzeWicher orze,
Chłoszcze grom,W toni skrytaŚmierć go wita:
Tu twój dom...
— Myślałem, że se razem choć na dwa, trzy dni do Poręby pójdziemy.
— O Jezu Nazareński...
Obiją, napędzą, wyrzucą, dziadek tego chyba nie przeżyje… Król jegomość tak był nań zawżdy łaskawy...