Joseph Conrad
Jądro ciemności
Pewnego wieczoru szopa z trawy, pełna kretonu, perkali, paciorków i nie wiem już czego, buchnęła...
Pewnego wieczoru szopa z trawy, pełna kretonu, perkali, paciorków i nie wiem już czego, buchnęła...
Przez dziurkę od klucza jęła się wydobywać cienka struga dymu. Małpka szarpała się pod kurtką...