Józef Czechowicz
Przez kresy
monotonnie koń głowę unosi
grzywa spływa raz po raz rytmem
koła koła
zioła
terkocze senne...
Wyjechali we czwórkę: Benek, Adaś, Zygmunt i Ignaś. Zajechali w lasy, zaszyli się w odludzie...
Nareszcie, gdy ukończyłem likwidację pretensji włościan wsi Brodni i Brzega do pana Czartkowskiego mianych, wygotowałem...
Obowiązkiem rządu jest ratowanie rolnictwa, przecie, na miły Bóg, cały dobrobyt kraju opiera się na...
Na czele szła rosła, tęga dziewucha, o szerokich, rozłożystych biodrach i bujnych piersiach, które zdawały...
Gdyśmy o zmierzchu wracali do Warszawy, tuż przed samym Łowiczem Toto zawadził błotnikiem o jakąś...
Jest ich wielu. Tylko widzisz, trudno ich dostrzec. Są mniej aktywni od złych. Nie zwracają...
W młynie Prokopa Mielnika spożywanie bożych darów nie było, tak jak u innych, li tylko...