Autor nieznany
Tam na błoniu błyszczy kwiecie
A jak zginę, co tak snadnie,
To buziaczek mi przepadnie.
Wierna tobie — na twym grobie...
Gdyby wszyscy ci ludzie weszli tutaj gromadą i opluli mnie, co byś ty zrobiła, panno...
— Blanko — rzekł — tu spoczywają moi przodkowie; przysięgam na ich popioły kochać cię aż do dnia...
— Mercedes! — z pola dał się słyszeć radosny głos — Mercedes!
— Ach! — krzyknęła dziewczyna, promieniejąc z radości...
to uczyniło razem półtora roku. Czy najbardziej uwielbiany kochanek może żądać więcej?
I wyszeptał wiersz...
śmiało mogę powiedzieć, że zawsze szanowałem ojca, bo naturalne uczucie synowskie łączyło się u mnie...
— No, no — zawołał — jesteście mężni młodzieńcy, zuchwali przy blasku słońca, wierni w ciemnościach. Dobrze jest...