Wacław Berent
Ozimina
Napatrzyłam ja się tych sokołów, gdy w sępy po klatkach zamienione tuczą wątrobę wspomnień… Że...
Napatrzyłam ja się tych sokołów, gdy w sępy po klatkach zamienione tuczą wątrobę wspomnień… Że...
Oczy Müllera skierowały się znów na prawo, gdzie świeciła w półcieniu biała dłoń na parapecie...
— Czy ci Yvetka nie przypominała kruka, a ta jej piosnka żerowego krakania nad padliną? Zaś...
Słyszę: — padł strzał! — Szum skrzydeł mu nie zawtórował… Widzę: — osadził się ptak na gałęzi, chwieje...
Począł coś kreślić ołówkiem po stole. Z bezładnie poplątanych linii wyjrzały nagle kontury ptaka...
„Kanarek w klatce już nawet nie śpiewa”… Śpiewa?! — zlitujże się, kanarek wrzeszczy, nie śpiewa. — „…nie...
gdy je potem sobie odśpiewał, ptaki zbiegały się z gąszczy i obsiadały rojnie drzewa, osobliwie...
W tej cmentarnej głuszy drzemały tylko na gałęziach rude sowy, tak leniwe i harde, że...